W Szwecji większość mediów stara się nie nagłaśniać coraz bardziej niepokojących faktów związanych z falą przybyszów z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki, z którą tamtejszy rząd już sobie nie radzi. Dlatego dopiero dziś, z tygodniowym opóźnieniem, na portalu państwowej telewizji SVT ukazała się informacja, że rybak ze skańskiej miejscowości Skillinge, Tommy Persson, widział małą gumową łódź z imigrantami na pokładzie w pobliżu swojego macierzystego portu. Fakt ten potwierdził utajniony początkowo raport policji, mówiący o pięciu przebywających w łodzi cudzoziemcach.
Jak podaje portal SVT, gdy Persson zobaczył łódź, początkowo sądził że to wędkarze wybierający się na połów dorsza, choć nieco zdziwił się, ponieważ koniec listopada to nie jest najlepszy czas na tę rybę. Persson jest przekonany, że ze względu na warunki panujące na Bałtyku łódka musiała być spuszczona na wodę przez inną, większą jednostkę, najprawdopodobniej jacht. A to już może oznaczać zorganizowaną akcję nielegalnego przerzutu imigrantów. Pozostaje pytanie, czy miała ona charakter jednorazowy, czy też - w obliczu podjętej w ostatnim czasie bardziej zdecydowanej polityki wobec fali migracji - może okazać się nowym kanałem przerzutu przybyszów z południa.
W każdym razie szwedzkie służby mają zamiar uważniej przyglądać się południowym wybrzeżom kraju, podobnie jak duńska policja z pobliskiego Bornholmu, gdzie dziś także głośno zrobiło się o "boat people".
Źródło: www.svt.se
|