Noc świętojańską - Juhannus - w Finlandii trzeba obchodzić na wsi. Tam, skąd pochodzi i tam, gdzie tej nocy są wszyscy. W miastach zostają głównie turyści, dla których organizuje się spektakularne imprezy, takie jak ta w skansenie Seurasaari w Helsinkach. Ale tej nocy prawdziwe życie jest na wsi. Kto tylko może wyjeżdza z miasta do krewnych, znajomych lub na działki. Juhannus to uroczysty początek lata.
Do odwiecznej tradycji dnia poprzedzającego noc świętojańską należy porządkowanie i dekorowanie domów oraz saun gałązkami brzozowymi lub wprost młodymi drzewkami. Dekoruje się na zewnątrz, ale i wewnątrz domu. Jest to czas ściągania z pni drzew soku brzozowego (mahla) i robienia wiechci z gałązek brzozowych do biczowania się nimi w saunie, co poprawia krążenie krwi w żyłach. Niegdyś suszyło się wiązki młodych brzozowych gałązek i składowało na zimę na ganku lub w drewutni. Do dziś w sklepach pamiątkarskich albo na targowiskach można kupić taki wiecheć suszonych gałązek, opakowany w elegancki celofan. Współczesna metoda przechowywania gałązek polega na umieszczaniu ich w zamrażarce. Podobno wiązki zbierane właśnie teraz przechowują się najlepiej - po rozmrożeniu liście są miękkie i zielone jak wiosną. Tego dnia wciąga się też narodową flagę na maszt.
Żelazny punkt programu wieczoru to przede wszystkim Juhannusowe potańcówki w specjalnie dla tego celu budowanych "tancbudach" z zadaszeniem na wypadek deszczu. Solidne drewniane budowle przewidziane na więcej niż kilkuletnie funkcjonowanie nazwałabym raczej obszernymi altanami z wysoką platformą sceny dla zespołu muzycznego, obowiązkowo z wokalistką lub wokalistą i parkietem wielkości kortu tenisowego. Taniec to ulubione hobby, głównie starszego pokolenia Finów, i wiele osób co weekend latem pojawia się na deskach lokalnego parkietu (tanssilava).
Tańczy się tu coś, co jest połączeniem tanga, slowfoxa, jive`a i amerykańskiej polki. Wielu tancerzy może się poszczycić nieomal profesjonalną sprawnością w tańcu. Do tańca akompanikują zespoły specjalizujące się w tym specyficznym repertuarze - nieco sentymentalnej, nieco nostalgicznej wersji fińskiego tanga.
Oficjalnie dla ochłody popija się piwo lub cider i zakąsza serdelkami z grila lub z ogniska, z musztardą, ale o dziwo - bez chleba. Niektórzy, z piersiówek chyłkiem lub na uboczu, w krzakach, pociagają coś mocniejszego, na przykład tradycyjny fiński "ognisty napój", czyli wódeczkę Koskenkorva. Zdarzy się czasem jakieś nieporozumienie, błyśnie ostrze finki, ale na straży spokoju stoją miejscowi mężowie zaufania, a jak trzeba - policja. Wielu mężczyzn tonie tej nocy z powodu brawurowego zachowania się na wodzie po alkoholu, sporo też jest wypadków na przepełnionych drogach gdy sznury samochodów wracają do miast w niedzielę wieczorem. Ale to nie przesłania radości z dorocznych obchodów tego święta.
W domach pojawiają się pierwsze młode ziemniaki, które tego dnia podaje się ze śledzikiem. Jest to również czas pierwszego wysypu truskawek i poziomek. W Juhannusowy weekend dzieci szkolne mają już wakacje. W noc świętojańską wolno im nie iść spać, bo i słońce nie kładzie się spać tej nocy. Wszyscy czekaja na punkt kulminacyjny wieczoru. O północy rozpala się wielkie ogniska. Wielki ogien pali się a zabawa trwa do rana. Trwa noc bez nocy...
Finowie to naród praktyczny. Gdy 24 czerwca wypada w dzień powszedni, uroczystości nocy świętojańskiej oficjalnie przenosi na najbliższy weekend. Tak dzieje się od ok. 50 lat, czyli od czasu, kiedy w Finlandii ustanowiono dwudniowy weekend. Rozpalanie ognisk, z uwagi na udział dzieci, również często przenosi się na wcześniejsze godziny. Organizacją Juhannusa z reguły zajmują się woluntarystycznie najróżniejsze lokalne organizacje, by z dochodu finansować działalność na przykład młodzieżowych klubów sportowych, jak to jest w Koria, niedaleko miasta Kouvola (na zdjęciach).
Letnie przesilenie, najkrótsza noc roku z 23 na 24 czerwca, to dla Finów jedno z najważniejszych świąt roku. To wrota do prawdziwego lata, święto radości i miłości. Ponoć panny, które we śnie pragną ujrzeć twarz ukochanego muszą zrobić bukiecik z siedmiu różnych polnych kwiatów i włożyć pod poduszkę. Ukochany pojawi się ponad wszelką wątpliwość... we śnie, ale częściej w realu, na tanecznym parkiecie. Mówi się, że na przełomie lutego i marca co roku obserwuje się swego rodzaju wyż demograficzny. Osoby urodzone pod znakiem ryby, to często plon miłosnych uniesień nocy świętojańskiej.
Pachnie bez, akacja i jaśmin, niebo złotymi promieniami odbija się w tafli tysiąca fińskich jezior i rzek, a w tym roku dodatkowo księżyc przybliżył sie do ziemi nieomal na wciągnięcie ręki... Jakże nie ulec urokowi nocy świętojańskiej - Juhannusa?
Tekst:
Anna Kulicka-Soisalon-Soininen - dziennikarz, reżyser i scenarzysta filmów dokumentalnych
Jukka Soisalon-Soininen - dziennikarz, licencjonowany przewodnik i tour operator. Organizuje podróże tematyczne dla grup i osób indywidualnych głównie w Polsce i Finlandii, ale też w Estonii, na Ukrainie, we Francji i innych krajach Europy. Kontakt e-mail: jukka.soisalon-soininen (at) kolumbus.fi
Zdjęcia:
Anna Kulicka-Soisalon-Soininen
|