Spośród nacji Północy, podczas ostatniej wojny jedynie Norwegowie stawili realny opór hitlerowskim Niemcom, choć powstał tam także kolaboracyjny rząd. Duńczycy poddali się niemal bez walki, Szwedzi zachowali neutralność, prowadząc z III Rzeszą rozległe interesy, a Finowie - mimo stoczonej wojny z Sowietami - stali się niemieckimi sprzymierzeńcami, jedynie w końcowej fazie zwracając oręż przeciw Wehrmachtowi.
Kraje Północy nie tylko kolaborowały, ale i dostarczały Hitlerowi ochotników, którzy wzięli udział w walkach na froncie wschodnim. Znaczna ich grupa służyła w dywizji Waffen SS "Viking" - niektóre z jej pododdziałów wzięły udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego.
Tymczasem Polska była państwem, które nie tylko jako pierwsze przeciwstawiło się Niemcom, ale i jako jedyne spośród okupowanych krajów nie miało kolaboracyjnych władz. I którego obywatele walczyli o wolność aż do roku 1963, gdy poniósł śmierć ostatni żołnierz antykomunistycznego podziemia - sierżant Józef Franczak ps. "Lalek".
Najtragiczniejszym okresem tej walki były czasy powojenne, gdy żołnierze rozwiązanej AK, WiN i Narodowych Sił Zbrojnych przeciwstawili się zbrojnie nowemu, komunistycznemu porządkowi. Przez wiele lat zapomniani, dziś wracają w chwale bohaterów, choć to bohaterstwo nadal usiłuje się deprecjonować.
1 marca w całym kraju obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Szczecinie tego dnia odbył się m.in. przemarsz, podczas którego niesiono najdłuższą w Polsce narodową flagę - jej długość sięgnęła kilometra! Natomiast 3 marca na Jasnych Błoniach oraz w szczecińskiej siedzibie IPN zorganizowano kilka ciekawych wydarzeń, spośród których najwięcej widzów zgromadziła rekonstrukcja walk z udziałem Żołnierzy Wyklętych. Gośćmi widowiska byli bohaterowie tamtych czasów, którzy mimo podeszłego wieku nadal zachowali żołnierski fason.
|